Ja z resztą powszechnie wiadomo, Magiedegen słynie nie tylko ze znanych bardów, ale i ze wspaniałych ozdób i biżuterii. Jednym z zakładów, w którym powstają te rozsławione błyskotki, jest Warsztat Oliviera, mieszczący się niedaleko targowiska. Stara kamieniczka z zielonymi okiennicami.
To tutaj można składać zamówienia na biżuterię bądź inne ozdoby. Czas wykonania bywa różny, ale.. warto czekać.

Przyszła do jubilera.
Miała niezbyt ufną miną.
-Dzień dobry. Chciałabym zakupić bransoletkę, zrobioną ze szmaragdów, w której musi być oprócz zielonych akcentów jeden kamień szafirowy oraz rubin. Dobrze by było, gdyby zrobione to było według szlifu brylantowego...

Staruszek podniósł oczy na kobietę, poprawiając okulary na nosie. Ciepły uśmiech zawitał na twarzy, gdy w końcu dotarły do niego jej słowa. Prędko wyciągnął kawałek pergaminu, po czym zanurzył gęsie pióro w stojącym nieopodal kałamarzu i zapisał skrzętnie wszystkie podane informacje. Gdy już skończył, zamyślił się na chwilkę, po czym uśmiechnął znów.
-Prosiłbym o zaliczkę, mości pani.
Rzekł słabym głosem, obdarzając elfkę przyjemnym spojrzeniem lekko zamglonych, błękitnych oczu, przynoszących na myśl zachmurzone niebo.

Uśmiechnęła się również.
- Ile mam panu wpłacić?

Staruszek spojrzał na kawałek pergaminu.
-W związku z tym, że całość będzie kosztowała około 700 złota, prosiłbym o przynajmniej dwieście, mości pani.
Odparł jej, skinąwszy głową.

Kiwnęła głową, po czym dała wyliczoną kwotę jubilerowi.
- Oto 200zł.
Po chwili zaczęła przyglądać się innym drobiazgom.